Pierwszy border przyjechał jako pies dla Mikołaja. Medi miała być jego psem sportowym. Jednakże los bywa przewrotny i Miki wybrał owczarki a ja zakochałem się w borderach. Szukając wspólnej drogi odnaleźliśmy radość w ratownictwie. Dzisiaj nie wyobrażam sobie życia bez zwariowanych torped, choć owczarki zajmują szczególne miejsce w moim życiu to bordery skradły serce. W hodowli dokładam wszelkich starań aby psy zachowały swoją pasję do pracy, a przede wszystkim żeby były zdrowe. Nie znajdziecie u mnie psów z włosem do ziemi, za to szybkie i bardzo socjalne kochające ludzi i pracę z nimi.